** CD PER... MIKE **
Obudziłem się rano, nie wiem jakim cudem głową w kiblu. Dave i Brad spali w wannie. Nie budziłem ich tak słodko wyglądali. Zszedłem na duł w kuchni na podłodze leżał Rob i Joe. Hmmm gdzie jest Chester ? - zadawałem sobie to pytanie i usłyszałem :
- I jak się spało w kiblu ? - zaśmiał się nie kto inny tylko Chazz .
- Zajebiście. Na serio polecam, chcesz spróbować ? - uśmiechnąłem się szeroko .
- Może innym razem - stwierdził i przytulił ledwo żywą Bognę .
- Siostra żyjesz ty jeszcze ? - zapytałem .
- Yhymmm... - powiedziała po czym poszła na górę do pokoju
Kilka minut później ...
- Kurwa baranie złaź ze mnie ! - z łazienki na górze było słychać krzyk Dave'a .
- Ja nie baran, jak już to owca deklu - zaśmiał się Bradzio .
- No niech Ci będzie Offczany - po tych słowach zeszli na duł ...
- A Ci co jeszcze śpią ? Już piętnasta - zdziwił się Brad wskazując na Joe'go i Roba .
- No raczej, chyba za dużo wypili - zaśmiał się Chester .
- No nie wiem. Ja pamiętam tylko jak wlekliśmy Mike'a na górę i wkładaliśmy mu łeb do kibla - powiedział Farrell.
- Nie no super to przez was mam smak kostki do kibla w ryju takie wielkie THX - udawałem, że się obraziłem .
- No nie spinaj się bo Ci gacie pękną - zaśmiał się Delson .
Dopiero teraz zorientowałem się, że jestem tylko w nich i biegam po domu bez spodni...
- Gdzie są moje spodnie ?! No gdzie ?! ... - darłem ryj na cały dom .
- Po co ich szukasz jak tu mieszkasz i możesz iść po inne - rzekł Joe z uśmiechem na twarzy budząc się .
- Ej no faktycznie. Głupi jestem - stwierdziłem .
- Nie jesteś głupi tylko niedorozwinięty - zaczął rechotać Chazz.
- Sam jesteś niedorocośtam ... - język mi się plątał .
- Idź lepiej się ubrać bo pierdolisz od rzeczy - stwierdził Hahn.
Weszłem do swojego pokoju, przebrałem się i spojrzałem w lustro. Zobaczyłem tam nie tylko swoje odbicie ale też i Benningtona...
- Co ty tu robisz ? - zapytałem .
- A stoję se a co ? - uśmiechnął się do mnie tak uroczo ... Kurwa co ja pierdole ...
- Okey.... - rzekłem po czym zszedłem z nim na duł .
- To co more jalkas plulba ? - zapytał ledwo stojący na nogach Rob .
- No chyba nie będzie pluby bo ty nawet pałeczek nie utrzymasz - zadrwiłem .
- Oj sperwalaj - rzucił i poszedł położyć się na kanapę...
Była godzina osiemnasta wszyscy wyszli ... No dobra nie wszyscy bo standardowo Chester został ...
Łooooo Panie ! ... Totalne dno ... ;_; może jak mnie coś najdzie to napisze ;)
Twoja ortografia i interpunkcja boli ;__;. Najpierw musisz pod-uczyć się pisać, a dopiero potem wstawiać w internet swoje opowiadania. Naprawdę nie dziwię się, że chyba nikt tego nie czyta, bo tego aż się nie da czytać. Seriously, "thx" w opowiadaniu? Mówię poważnie... Uważaj na lekcjach polskiego, szczególnie, gdy jest ortografia, interpunkcja czy ogólnie stylistyka. Wyjdzie Ci to na dobre, poważnie. Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńZajebiste <33333333 Miłe słówka, tradycyjnie, pozdro z podłogi, jebłam, leżę i wstać nie mogę xDDDDDDDDDD Życzę weny i pisz szybko następny :D
OdpowiedzUsuńEm. Fakt bledow jest, ale to nic ;) mnie sie podoba ten rozdzial. Jak zwykle padlam na ziemie i nie wstaje :D 'spewdalaj' :D no to ten.. weny :)
OdpowiedzUsuńCo ty mi robisz z psychiką ? Ja sie pytam ?! :D głowa w kiblu zawsze spoko. Rob i jego " plubla" no poprostu mistrzostwo.
OdpowiedzUsuń- Gdzie są moje spodnie ?! No gdzie ?! ... - darłem ryj na cały dom .
- Po co ich szukasz jak tu mieszkasz i możesz iść po inne - rzekł Joe z uśmiechem na twarzy budząc się . O Fuck :D. Weeeeeny