poniedziałek, 6 stycznia 2014

Rozdział 14

W domu ...



- Nie no mam zajebiście mogę ręką ruszać ale nie czuję, że w ogóle coś w niej mam WTF ?! ... 

- Dobra Chester nie spinaj się bo Ci żyłka pęknie ! - krzyknął Mike .

- Kurwa nie uspokoję się ! - wydarłem japę .

- Chazzy już proszę Cię jak nie chcesz się uspokoić dla Spike'a to dla mnie - powiedziała Bogna ten jej głos jest cudowny.


Uspokoiłem się ale co mi z tego jak zaraz po tym zadzwonił dzwonek do moich drzwi gdzie stał Błażej .

- Kurwa czego ty chcesz tutaj jeszcze ?! - zapytałem. 

- Przeprosić Ciebie i pokazać Bognie, że już jej nie potrzebuję mam nową dziewczynę Samante - Kurwa lepsza od Bogny ... Chazz ogar masz ją i jest okey.

- Spoko możesz już sobie iść ? - zapytałem grzecznie. 

- Nie ? - powiedział patrząc się na mnie jak na debila.

- To cześć - zatrzasnąłem mu drzwi przed nosem .

- Znowu on ? - zapytała dziewczyna przytulając się do mnie. 

- Tak znowu - odpowiedziałem biorąc ją na ręce i niosąc do łóżka na górę.

- Mike ty masz kanapę - zaśmiałem się złowieszczo .

- Ej ... - przerwałem mu .

- Ja u ciebie też na kanapie spałem więc proszę - zaśmiałem się i wszedłem z Bogną na górę.




W mojej sypialni... 


Położyłem Bognę na łóżko i poszedłem do łazienki żeby się ogarnąć.


- Hej - rzuciłem z wejścia opierając się o futrynę w samym ręczniku .

- No witam pana Benningtona - rzekła dziewczyna siedząca w bluzie i krótkich spodenkach .

- Co pani tak się na mnie patrzy ? - powiedziałem i usiadłem na łóżko .

- Och panie Bennington jest pan cudowny te tatuaże, oczy i ogólnie wszystko - zaczęła jeździć palcem po moim torsie .

- Co pani planuje ? - zapytałem. 

- Gorącą noc - odpowiedziała rzucając się na mnie. 



Zacząłem ją namiętnie całować nie miała nic przeciwko była nawet za. Zdjąłem jej bluzę i spodenki, później odpiąłem stanik. Ona zaczęła odwijać mi powoli ręcznik z bioder ... Czułem się bosko.

Zdjęła go. Ja za to zdjąłem jej majtki ... I zaczęło się ''rozrabialiśmy'' dobre 30 minut. Odwróciłem się w stronę okna zobaczyłem tam postać, czarną postać miała coś w ręce a może lepiej to ujmę w kościach. Nie wiedziałem kto to był, kaptur na głowie... Postać ta wyglądała jak ksiądz. Pomrugałem kilka razy oczyma, nic to nie dało nadal tam stała hmmm ... lewitowała. Podszedłem do okna słyszałem słowa:


Moriere simul. Et non est reversa. 


Nie wiedziałem w jakim to języku... po tych słowach postać zniknęła odwróciłem się z przerażeniem w stronę dziewczyny po czym ubrałem się i zszedłem niepewnie na duł.


Kurwa Mike śpi, więc on nie mógł stroić sobie żartów hmmm... obudzę go i mu powiem te słowa bo później zapomnę.


- Ej Spike wstawaj - potrząsnąłem nim .

- Hmmm ...? - mruknął.

- Musze Ci coś powiedzieć ważnego. 

- Co jest tak ważne, że budzisz mnie o trzeciej nad ranem ? - zapytał przeciągając się .

- Słuchaj widziałem kogoś w oknie .

- Kogo ? - mruczał pod nosem.

- Nie wiem jakąś czarną postać wyglądała jak ksiądz.

- Chester coś ty ćpał ? - zapytał kolega.

- No nic. Ta postać mi tylko coś powiedział. 

- Co ?! - spanikował Mike, było widać to na jego twarzy .

- No takie słowa : Moriere simul. Et non est reversa.

- Aha... Okey... - rzekł po czym nastała niezręczna cisza.




** Perspektywa Mike'a **




O kurwa, o kurwa. Chester w coś ty się wpakował - mówiłem sam do siebie .


- Idź spać na pewno Ci to pomoże - rzuciłem przerywając ciszę .

- Okey to idę. - powiedział i poszedł .



Nie ja mu nie powiem co to znaczy nie ... o nie chyba go pojebało doszczętnie... A może Błażej nie jest tylko zwykłym śmiertelnikiem...Hmmmm... Nie to nie może być prawda ! - biłem się z myślami. 




ósma rano ...



Chester z Bogną zeszli na duł a ja zastanawiałem się jak ukryć zaniepokojenie na twarzy .


- Stary faktycznie wystarczyło się przespać - zaśmiał się razem z Bogną a ja zrobiłem głupią minę.

- No widzisz doktor Mike zawsze ma rację - uśmiechnąłem się sztucznie.

- Ej doktorku mam sprawę do Ciebie.

- Słucham panie yyy... Bennington - rzekłem śmiejąc się .

- No widzi pan widzę nieraz jak Phoenix, Joe, Brad i Rob skaczą na ogromnych zającach nie ogarniam tego a pan ? 

- No widzi pan to jest tak, że oni pana prześladują i zachęcają do kicania razem z nimi - prawię wybuchnąłem śmiechem .

- Pan taki mądry to niech pan powie czemu także widzę Farrella na wielorybach, jednorożcach i kutasach. Tak kutasach ! - wydarł się .

- No... no .. To jest bardziej skomplikowany przypadek cierpi pan na Daveostopokorozjofobię ( Tak wiem, że korozja to rdzewienie ) - rzekłem pukając długopisem w blat stołu .

- Łoooo panie, jestem przerażony ! 

- No widzisz drogi przyjacielu tak to bywa - poklepałem Chazza w ramię .




Bogna leżała na podłodze i nie mogła opanować śmiechu... Ja się jej nie dziwię bo sam się rzuciłem po tym na podłogę i zacząłem się turlać jak drops do Betlejem .



Minął cały dzień ... Chester po kolacji wyciągnął alkohol piliśmy ile wlezie w pewnym momencie ...



- Pójdźmy wszyscy doo lodówki po kiełbaski i parówkii pooowitajmy mieeeelonego i kotleta schaaabowego, pooowitajmy mieeelonego i kootleta schabowegoo - Chester darł ryj na cały dom.

- Przybieżeli do M1 złodzieje zajebali telewizor i wierze chwała alkoholowi chwała alkoholowi a whisky na ziemi ... - jebało mnie równo ...

- Wśród nocnej ciszy
Mecz się rozgrywa
Wstańcie kibice
USA przegrywa.

Weźcie kije i badyle
rozwalimy Niemcom ryje.
Z wielkiej radości
Z wielkiej radości.

Poszli znaleźli 
Bramkarza w rowie
Z podbitym okiem 
Siekierą w głowie

Że to pedał kopa dali
A na koniec obsikali
Z wielkiej radości
Z wielkiej radości. - Śpiewaliśmy z Chazzem równo Bogna leżała i ze śmiechu padała ...

( Chodzi o hokej jak coś ) 





Urwał mi się film w pewnym momejcie ... Obudziłem się rano i zacząłem myśleć.


Co ja robiłem ?

Co piłem ?

Gdzie Chazz ?

Gdzie Boguś ?

WTF co się dzieje ?

Powiedzieć Chazzowi co to znaczy ... Hmmm lepiej nie pierdole sam niech se znajdzie...


Nagle wleciał cały zespół do chaty .

- Siemano ! - wydarli się i zdziwili się. 

- Co wyście tutaj robili ? - zapytał Joe podając mi rękę żebym się podniósł 

- Pójćmy wsysy do lotófki po kielbasy i palófki - Chester zleciał ze schodów z flaszką w łapie ...

- Wy się tutaj tak bawicie i nas nie zapraszacie nie no FOCH ! - krzyknął Brad .

- Oooo cześć kutasie - Chester upuścił butelkę i podał rękę Farrellowi .

- Nie jestem kutasem pedale ! - krzyknął Dave śmiejąc się ...

- Dobra Chazzy przestań udawać zaśmiała się schodząc na duł Bogna .

- Łoooo a co to za panienka ? - zapytał Rob .

- Moja sis - powiedziałem .

- A moja dziewczyna wara ! - wydarł się Chazz śmiejąc się zasłaniając ją .



My geniusze znowu wieczór i picie ehhh ... Bosko ... 




Ja nic nie ćpałam jak coś no chyba, że liczy się pół kilo mandarynek i 4 paczuszki Haribo ;) xD... 
Alis masz i nie mrucz i kolejny brak weny całkowity wydusiłaś ze mnie wszystko.



https://www.facebook.com/pages/Linkin-Park-Forever/1442447329312296 - MOJA STRONKA 


https://www.facebook.com/groups/432887366840345/  - A TUTAJ SIĘ WPISYWAĆ ! <3

3 komentarze:

  1. Miłe słówka <3 Nie no, zajebiste, pierwsze zdanie, nie doczytałam i potem tak patrzę,a on ją na rękach niesie, a ja WTF xD Ale jest moc, był internet, doczytałam xD Chaz widzi duchy xD Przetłumaczyłam :umrzeć razem,a ona nie" xD Weny życzę, pisaj nexta, jeszcze dostaniesz weny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oddaje poklon miszczu. Japierdziele.. jeblam i nie wststaje. Wiesz jak sie na mnie ludzie w szkole gapili? A ja sie sama do siebie smieje... mamy tego samego dilera... ja tez cpam Haribo o.O rozdzial swietny. Jezusmaria nie moge z tych piosenek i tego Dave'a na kutasach.. no to ten.. weny i czekam na nastepny xD

    OdpowiedzUsuń
  3. O Mój Panie O.O kłaniam sie , o Pani ! Hhahshs
    Oooo cześć kutasie - Chester upuścił butelkę i podał rękę Farrellowi .

    - Nie jestem kutasem pedale ! - krzyknął Dave śmiejąc się ...
    KUUUUURDE to to było zarypiaste poprostu :3. Przez Ciebie mama mnie odeśle do psychiatry. Kto idzie ze mną ? ;)

    OdpowiedzUsuń