Rano u Mike'a ...
Spałem na kanapie więc nie zbyt było to wygodne no ale zawsze lepsza kanapa niż podłoga ...
Wstałem o szóstej więc poszedłem do kuchni zrobić sobie kawę i jakieś kanapki. Usłyszałem, że ktoś schodzi po schodach, zorientowałem się, że to nie Spike bo on chodzi jak słoń a te kroki były takie delikatne .
- Hej - powiedziała dziewczyna która przytuliła się do mnie - KOCHAM JĄ ! ... No dobra bez jaj nie będę krzyczał .
- Cześć. Jak się spało, chcesz kawy ? - bosz co ja w ogóle pierdole * FACEPALM * ...
- Spało się świetnie - pomrugała słodko oczkami, jak robisz to też poproszę - powiedziała z uśmiechem .
Usiedliśmy na kanapie, gadaliśmy o wszystkim, znowu mnie pocałowała awwwwww dlaczego ja mam taką podnietę ... Głupi Chester, głupi - Boże co ja ćpałem... a już wiem Haribo dwie paczki .
- Patrz idzie słoń - uśmiechnąłem się w stronę Bogny, po czym spojrzałem na Shinode i zacząłem się śmiać, turlać .
- Stary coś ty ćpał ? - zapytał Mike.
- Ja nic... no chyba, że Haribo się zalicza, ty chyba przeholowałeś - zacząłem się śmiać wniebogłosy razem z Bogną .
- Że ja ?! - zdziwił się przyjaciel.
- Nie... Krwawa Marry ... Idź do lustra - powiedziałem ledwo powstrzymując śmiech .
- Boże co wyście zrobili z tym lustrem ?! - krzyknął i przybiegł z powrotem do salonu.
- My nic ty tak wyglądasz - usiadłem po turecku i wytykałem go palcami jak małe dziecko ... Za dużo Haribo ...
- Udowodnić mi tu i teraz, że w tym lustrze to byłem ja - rzekł krzyżując ręce na piersi .
- Masz i podziwiaj - stwierdziła dziewczyna podając Mike'owi kieszonkowe lusterko .
- Ja pierdole wyglądam jak straszydło ! - wrzasnął .
- No co ty nie powiesz ?! - znowu się śmiałem jak pojebany.
Mike poszedł się ogarnąć i wrócił po kilku minutach. Zadzwonił dzwonek i poszedł otworzyć.
- Czego ty tu jeszcze chcesz ?! - krzyknął na człowieka który stał w drzwiach ... to był Błażej ... Podszedłem do przyjaciela a ten się odsunął trochę .
- Po... po ... pogadać - wymruczał jąkając się blondyn.
- O czym ? - zapytałem, wyszliśmy ze Spike'iem na zewnątrz i zamknęliśmy drzwi .
- Bogna jest moja śmieciu ! - zbliżył się o dwa kroki w moją stronę .
- Śmieciu ?! - znowu ta moja wściekłość nie dawała mi spokoju, Mike podszedł do mnie i spojrzał mi w oczy ...
- Uspokój się idioto - wyszeptał mi do ucha.
- Słuchaj jak ja Ci zaraz rozjebie tą twoją pikną twarzyczkę to Cię matka nie pozna .
- Mike idź do środka - powiedziałem opanowany a przyjaciel zrobił to co powiedziałem.
- Dobra słuchaj gnojku jak ja Ci... - trzymałem go za szmaty... nie dokończyłem, poczułem jak coś wbija mi się w lewą łopatkę... Ten debil miał nóż przy sobie...
- To co żegnam - powiedział drwiąco po czym zadzwonił dzwonkiem do domu ... ja upadłem na plecy co sprawiło mi jeszcze większy ból ...
- Kurwa Chester ! - wydarł się z wejścia
Wziął mnie podniósł za bluzkę i zawlekł mnie do domu ...
- Bogna dzwoń po karetkę ! - podniósł ton ... Dla mnie brzmiało to tak ,, Bogna dawaj setkę "
Po kilku minutach była pod domem Shinody .
Przewieźli mnie do szpitala, już w drodze do niego wyciągnęli mi to gówno .
W szpitalu ...
- Stracił pan trochę krwi ale jest w porządku - powiedział lekarz który skłamał ...
- Panie Shinoda pańskiemu koledze nic nie będzie ale został przecięty mięsień który odpowiada za czucie w ręce. - powiedział ten sam doktorek ...
- Dobrze rozumiem - odparł ...
Widziałem przez szybę jak Bogna płacze i wtula się w Mike'a, coś było nie tak ... I nie to, że zrobiłem się zazdrosny ...
Przyszli weseli do sali i usiedli ...
- Spike co jest wiem, że ten patafian w kitlu okłamał mnie. Dalej mów prawdę... Powiedział to co miał do powiedzenia...
Zostałem kilka dni na obserwacji w tym zasranym szpitalu ... Ehhh... już mam dość.
Krótki i do dupy ;_; ... :c
Miłe słówka <3 Zajebisty, ale łapka Chaza... oj zemszcze sie xdddddddd a tak naprawdę to zajebiście, nie krótki, "Bogna dawaj setkę" mnie rozjebało xd Why lewa? Nie bd autografów ;_; No ale chuj, pisaj nowy/Alis
OdpowiedzUsuń