środa, 1 stycznia 2014

Rozdział 12

Farrell mnie dzisiaj wkurwił i to jest człowiek który ma rozum. Hmmmm coś mi nie pasowało w tym, ten jego błysk w oku coś nie tak. Zaraz przecież. Te oczy takie pełne. Powiększone źrenice. Ha wiem co ! Ten debil ćpał, kurwa a ja go sprałem. Mike go za drzwi wywalił no nie a trzeba było mu pomóc. Fuck !

Napisze sms do Shinody : Stary słuchaj potraktowaliśmy Dave'a jak śmiecia a on był naćpany. Czaisz to ten człowiek ćpał ! 




Kurwa jak to ćpał jak do tego dotarłeś ?! - odpisał .

Wyjaśnie Ci jutro. - wysłałem. 



Rano ...


Idę do Mike'a nie mam i tak nic do roboty. Hmmm ... No no Bennington wmawiaj sobie, że do Spike'a a na prawdę to do Bogny. Nie ma czasu teraz myśleć. Poszedłem pod zimny prysznic, który zmył ze mnie wszystkie myśli, czułem się lepiej. Poszedłem do pokoju wyszperałem z szafy czerwoną koszulę w kratę, białą bluzkę i czarne jeansy. Ubrałem się, wciągnąłem czarne , brudne od błota glany i poszedłem do Spike'a.



- Siema Mike - powiedziałem kumplowi, który przywitał mnie w drzwiach. 

- Siemano właź śmiało - rzekł .



W salonie siedziała uradowana Bogna. Cieszyłem się, że ją zobaczę ale Shinoda zabrał mnie najpierw na rozmowę ...



- Jak to Dave ćpał ?! - wydarł się.

- No normalnie. Pamiętasz jak ja ćpałem miałem powiększone źrenice i moje oczy były takie pełne ? - zapytałem .

- No tak, ale co to ma do rzeczy ?! - był zdenerwowany, chodził po pokoju w te i na zad.

- To ma do rzeczy, że on miał takie oczy ! - olśniłem go.

- Kurwa a ja go wywaliłem z chaty ... - chwycił się za głowę i usiadł po turecku na ziemi.

- Ty wywaliłeś a ja mu szczękę wystawiłem ... - zrobiłem głupią minę.



5 minut później podeszła do mnie Bogna i się we mnie wtuliła, w tym samym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi.



- Jest Bogna ? - zapytał dość niski blondynek Mike'a.

- No... - nie zdążył dokończyć .

- Nie nie ma mnie tu ! - krzyknęła wystraszona dziewczyna, podbiegła do drzwi i je zatrzasnęła .

- Hej co Ci ? - zapytałem zatroskany .

- Nic. - powiedziała to po czym spłynęła jej łza po policzku .

- No widzę, że coś się stało. Kto to był ? - dopytywałem podnosząc jej głowę do góry, żeby spojrzała mi w oczy.

- Nikt ważny Chester nie przejmuj się - rzekła .




** Perspektywa Bogny ** 


No kurwa nie powiem im, że to był Błażej. Jakim cudem on mnie tutaj znalazł, specjalnie wyjechałam, żeby od niego uciec a on mnie po kurwa dniu znajduje. DaFuck ?!



- Powiedz mi proszę - zwrócił się do mnie brat, który patrzył na mnie i Chazza jak na pedałów .

- Mike proszę Cię nie karz mi mówić - powiedziałam cicho i wtuliłam się w tors Chestera.



Staliśmy tak jeszcze kilka minut po czym usiedliśmy na kanapie. Trzymałam Benningtona za rękę, przeszkadzało trochę w tym to gówno na rzepy ale nie mam na co narzekać. Chazzy wydawał się szczęśliwy .



- Chcecie coś do picia ? - zapytał Spike stojący w kuchni .

- Chcesz coś ? - zapytał patrząc się na mnie Chazz.

- Cole - odpowiedziałam nie odrywając od niego wzroku.

- Mike dwa razy cole ! - wydarł się .

- No co się tak patrzysz człowieka nie widziałaś ? - Chester zrobił głupią minę i zaczął się śmiać wniebogłosy.

- No takiego jak ty to nie Panie Bennington - zaczęłam się wygłupiać .

- Ah... Pani Shinoda niech panią oczy nie zaczną palić od takiego pięknego widoku jak ja - Chazz ściągnął koszulkę i przejechał ręką po swoich włosach 

- Jakie pan ma piękne tatuaże - popatrzyłam się na nie po czym zaczęłam jeździć palcem po nagim torsie mężczyzny .



Wydurnialiśmy się tak jeszcze dobre trzy minuty, Mike leżał na podłodze w kuchni i się śmiał tak głośno, że pies sąsiada zaczął szczekać .



- Mike a ty co downa masz ?! - zapytał kładąc się na ziemi Chester.



Boże z jakimi ja debilami żyję - schowałam twarz w dłonie i zaczęłam się śmiać ...



Dzwonek do drzwi Spike wstał otworzyć...



- Człowieku błagam daj mi pogadać z Bogną proszę wiem, że ty mnie nie znasz ani ja Ciebie ale daj mi z nią pogadać - usłyszałam głos Błażeja, wychyliłam się zza futryny i zobaczyłam jak on klęczy na progu i ciągnie Mike'a za nogawkę .

- Yyyy... kolego w dupie Ci się poprzewracało ?! - zapytał go Minoda.

- Nie. Proszę daj mi wejść albo ją zawołaj - ten debil prawie ryczał WTF ?! 

- No niech Ci będzie ale wstań i nie rób sobie siary - powiedział Mikey .

- Pojebało Cię ? Ja nie chce z nim gadać ! - krzyknęłam na brata.

- Boguś idź proszę - powiedział do mnie błagalnym wzrokiem. Widziałam minę Chestera, był zazdrosny widać to było od razu ...



Wyszłam na zewnątrz do Błażeja ...



- Co chcesz ? - zapytałam patrząc w chmury .

- Ja chcę Cię przeprosić i poprosić, żebyś do mnie wróciła - odrzekł a mnie zamurowało .

- No chyba Cię matka nie kocha ! Po tym co mi zrobiłeś, zapomnij . 

- No ale Bogna proszę  Cię - wymruczał.

- Nie ! 

- Ale dlaczego, byłem dobrym chłopakiem, kupowałem Ci co chciałaś, nigdy nie narzekałaś. - mówił to klęcząc...

- No tak byłeś dopóki mnie nie zdradziłeś ! 

- No ale skarbie ... - mówił.

- Nie żadne skarbie. Wynoś się ! 

- A co mi takiego zrobisz ?! - krzyknął przyduszając mnie do drzwi które na szczęście trzasnęły .

-  Puść mnie ! - krzyczałam jak najgłośniej .

- Zamknij się ! - zaczął mnie całować i wkładać ręce pod bluzkę ...





W tym samym czasie ... Chester ...




- Kurwa Mike on na nią krzyczy ! 

- To idź tam, w końcu to nie ja chce zostać jej chłopakiem - powiedział Spike 




- Zostaw ją ! - podbiegłem do Błażeja i mu przyjebałem z tego gówna co miałem na ręce w nos ...

- I co gówno mi zrobisz wytatuowany debilu ! - krzyknął blondyn .

- A chcesz zobaczyć co Ci zrobię ?! - byłem wściekły czułem jak się we mnie coś gotuje, podbiegł Mike i rozdzielił nas. Karzeł wyszedł z terenu Shinody .




Wziąłem siedzącą na progu, wystraszoną Bognę i zaniosłem ją do salonu ...



- Dzięki Ci Chester - powiedziała i mnie pocałowała w usta awwwwww... to było cudne .

- Widzisz zawszę się przydaję - uśmiechnąłem się i stanąłem niczym Supermen .




Zbliżała się godzina dwunasta w nocy, czas szybko minął ponieważ oglądaliśmy horrory. Bogna zasnęła wtulona we mnie .



- Idź ją zanieś do pokoju - wyszeptał Mike .

- Okey - odpowiedziałem i poszedłem na górę.




Położyłem ją delikatnie na łóżku, przykryłem kocem i pocałowałem w czoło, po czym zamknąłem drzwi i wyszedłem.



Nocowałem u Spike'a, nie chciało mi się wracać o tej godzinie do domu ...





Błażej tak łatwo nie odpuści ! ... Będzie się trochę działo <3 ...  Napisałam ten rozdział dzięki Alis Kjedyś Szinołdaktóra marudziła mi codziennie żebym coś napisała <3 wielkie THX dla Cb ;) 


2 komentarze:

  1. A nie ma za co. Zajebisty. Miłe słówka - to już tradycja xdddddd No nic, czaam na następny i weny życzę :3

    OdpowiedzUsuń