niedziela, 22 grudnia 2013

Rozdział 9

- To dalej ruszcie się ! - krzyknął Mike.

- Na co Ci ten pośpiech ? - zaśmiałem się.

- Na to żeby się zapisać ? - zapytał ironicznie Spike.

- Człowieku jesteśmy w Lincoln Park i tu są zapisy - powiedział Farrell po czym się uśmiechnął szeroko .

- Jaki ja jestem głupi - stwierdził Shinoda i walnął się w czoło. 

- No jesteś, jesteś - uśmiechnął się Joe .

- To co idziemy, się zapisać czy będziemy stać jak kołki ? - spytał Brad.

- No raczej tak chyba, że się boicie wyjść na scenę - stwierdził Dave po czym od razu się zaczął śmiać.



Zapisy ... 


- Dobry chcieliśmy się zapisać na ten konkurs - rzekł Mike .

- Dzień dobry panowie, okey tylko muszę zadać wam kilka pytań - rzucił człowiek od zapisów .

- A więc ilu was jest ? 

- Sześciu .

- Ile macie piosenek ?

- Dwie .

- Typ muzyki ? 

- Yyyyy... Rock. 

- Od kiedy macie zespół ? 

- Od 20 minut ? 

- I ostatnie pytanie. Kto jest wokalistą ? 

- Ten tutaj czyli Chester Bennington - wskazał na mnie przyjaciel.

- No to wszystko, dzięki za zapisanie się i stawiacie się tutaj 6 grudnia o 18:00 stoi ?

- Stoi ! - krzyknęliśmy wspólnie .


Na wszystkie pytania odpowiadał Spike, więc poszło szybko .



- A więc wszystko wiadomo to co idziemy trochę pograć ? - uśmiechnął się szeroko Brad. 

- No pewnie - powiedzieliśmy wszyscy .



Po 5 minutach doszliśmy do domu Roba gdzie było wszystko .


- Ej słuchajcie ja mam małe trochę to mieszkanie i wiecie trudno jest się tutaj pomieścić - stwierdził Rob patrząc na mnie jak by mnie błagał o przeniesienie wszystkiego do siebie. 

- Nie patrz tak na mnie ! - krzyknąłem .

- No weź proszę - zrobił minę zbitego pieska i oczka kota ze Shreka, i jak tu  odmówić. 

- No dobra niech Ci będzie - westchnąłem.

- Ale jak ty to zabierzesz ? - zapytał zdziwiony Farrell.

- Normalnie, czekajcie zaraz będę - powiedziałem i biegłem prosto do domu.



Pod domem ...


Garaż, garaż myślę, że ojciec zostawił mi tego grata, Kurwa gdzie są klucze niego, a tak w szafce na wieszaczku z podpisem garaż ... tępy jestem - mówiłem sam do siebie .

Kiedy wszedłem do garażu zamurowało mnie, stało tam nowiutkie czarne BMW, w szafce gdzie wisiały zawsze klucze od mojego rzęcha teraz były tam kluczyki od fury i krateczka a na niej :


,, Jeśli to czytasz to wiesz, że nie zapomniałem o tobie, taki mały prezent na mikołajki pozdrawiam ojciec. "


Dobra nie ma czasu na myślenie teraz jazda do reszty, trzeba zapakować wszystko .



Kilka minut później pod domem Roba .



- Kurwa z skądś ty wyjebał takie cacko ? - pytał z niedowierzaniem Joe .

- No widzisz znalazłem, a teraz nie gadać tylko wszystko pakować - zaśmiałem się. 



godzinę później wszystko stało już u mnie w nie pomalowanym pokoju, ale nie ma co narzekać .


- To zaczynamy próbę - powiedział Farrell .

- Okey - krzyknęliśmy .




6 grudnia godzina 17 : 00  zostało półtorej godziny do naszego występu no ale cóż damy radę. Każdy się ubrał tak jak chciał ja jak zawsze glany, moja pieszczocha, czrane jeansy, białą bluzkę z krótkim rękawem .


Mike przyszedł pierwszy jak go zobaczyłem to się przeżegnałem ...


- Coś ty na siebie włożył ?! - zdziwiłem się .

- No to co do mnie pasuje - rzekł .

- No chyba nie. Raper z krawatem, pojebało Cię  do reszty - zaśmiałem się .

- To czekaj zaraz wrócę - powiedział kolega .

- Nie ma czasu ty masz tutaj zaczekać - stwierdziłem i poszedłem na górę po jakieś ciuchy do tego idioty .

- Masz i się w to ubierz - westchnąłem .

- Okey - powiedział szczerząc kiełki Spike i poszedł do łazienki .

- No teraz wyglądasz jak człowiek - rzekłem i się uśmiechnąłem .

- Odbiło mi wiem - rzucił i zaczął się śmiać .


Była godzina 17 : 45, przyszli wszyscy i ruszyliśmy na konkurs ...



Przyszedł czas na nas byliśmy trochę spięci ale szczęśliwi, zagraliśmy to co mieliśmy było widać, że widownia nieźle się bawi ... Godzina 21 : 00 ogłoszenie wyników .


- Zwyciężyli ... uwaga - mówił sędzia .

- Linkin Park ! - wydarł się przez mikrofon a nas zamurowało byliśmy tak szczęśliwi, że nie da się tego opisać .

- Wygraliście gratuluje - podszedł do nas sędzia i podał dłoń .



W głębi duszy byliśmy szczęśliwi poszliśmy do mnie po czym zaczęliśmy skakać jak debile po mieszkaniu .

- Kurwa udało się ! - krzyknął Rob .

- No wiem ! - nie mogłem nadal w to uwierzyć .

- Zajebiście ! - wydarł się Mike .



Popiliśmy trochę za wygraną, wszyscy spali u mnie ... 





Macie kolejny :) ... Następny pojawi się w wigilię będzie to rozdział świąteczny :D 

Pozdrawiam ;) 


Nudzicie się zapraszam na ask'a :D 

http://ask.fm/Shadow151

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz