Kilkanaście dni później...
Nie zorientowałem się kiedy minęły te dwa tygodnie czas płyną strasznie szybko...
- Panie Bennington jest pan wolny - odpowiedział mundurowy .
- No nareszcie - powiedziałem sobie w myślach ...
- To trzymaj się - rzekłem do Seby i poszedłem.
Gdy wyszedłem na zewnątrz światło wydawało się takie ostre, raziło po oczach...
Poszedłem prosto do domu miałem dość, kiedy byłem na miejscu wziąłem prysznic i się przebrałem.
Nagle ktoś zapukał do drzwi pobiegłem otworzyć, moim oczom ukazała się grupka przyjaciół...
- No nareszcie wróciłeś - stwierdził Joe uśmiechając się.
- Gdzieś ty tak długo był ? - zapytał Mike .
- Nie macie o co pytać, możemy wejść ? - zaśmiał się Dave.
- No pewnie wchodźcie.
- Słuchajcie chcecie wiedzieć gdzie byłem ? - zapytałem .
- Tak - krzyknęli chórem.
- Okey powiem wam ale przy piwku - rzekłem zacierając ręce.
- No więc tak ... - wszystko im wytłumaczyłem siedzieli jak wryci nie wiem czy są aż tacy tępi żeby tego nie zrozumieć czy tylko udają .
-Ale że co ?! - wydarł się Shinoda.
- Ile razy mam mówić to samo ? - zapytałem.
- Dobra rozumiemy - powiedział Brad.
- No jeden mądry - zaśmiałem się .
Przyjaciele siedzieli u mnie do około godziny 20...
Hmmmm ... co by tu porobić ? - myślałem leżąc na łóżku ... Już wiem zadzwonię do tej,tej no nawet nie wiem jak jej na imię ... wiem to napisze sms i się dowiem .
,, Cześć tu Chester może jeszcze mnie kojarzysz 2 tygodnie temu była u mnie impreza i zostawiłaś mi swój numer ".
Odpisała : ,, Zadzwoń to porozmawiamy "
- Hej .
- Cześć - odpowiedziała .
Gadaliśmy ze sobą jakieś dwie godziny, dowiedziałem się, że ma na imię Alice.
Sorry, że krótki ale czas goni :( ... Nie ma się co martwić kolejny rozdział będzie o wiele dłuższy ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz