poniedziałek, 16 grudnia 2013

Rozdział 6

Kilkanaście dni później...


Nie zorientowałem się kiedy minęły te dwa tygodnie czas płyną strasznie szybko...


- Panie Bennington jest pan wolny - odpowiedział mundurowy .

- No nareszcie - powiedziałem sobie w myślach ...

- To trzymaj się - rzekłem do Seby i poszedłem.



Gdy wyszedłem na zewnątrz światło wydawało się takie ostre, raziło po oczach...

Poszedłem prosto do domu miałem dość, kiedy byłem na miejscu wziąłem prysznic i się przebrałem. 

Nagle ktoś zapukał do drzwi pobiegłem otworzyć, moim oczom ukazała się grupka przyjaciół...


- No nareszcie wróciłeś - stwierdził Joe uśmiechając się. 

- Gdzieś ty tak długo był ? - zapytał Mike .

- Nie macie o co pytać, możemy wejść ? - zaśmiał się Dave.

- No pewnie wchodźcie.

- Słuchajcie chcecie wiedzieć gdzie byłem ? - zapytałem .

- Tak - krzyknęli chórem.

- Okey powiem wam ale przy piwku - rzekłem zacierając ręce. 

- No więc tak ... - wszystko im wytłumaczyłem siedzieli jak wryci nie wiem czy są aż tacy tępi żeby tego nie zrozumieć czy tylko udają .

-Ale że co ?! - wydarł się Shinoda.

- Ile razy mam mówić to samo ? - zapytałem.

- Dobra rozumiemy - powiedział Brad.

- No jeden mądry - zaśmiałem się .


Przyjaciele siedzieli u mnie do około godziny 20...


Hmmmm ... co by tu porobić ? - myślałem leżąc na łóżku ... Już wiem zadzwonię do tej,tej no nawet nie wiem jak jej na imię ... wiem to napisze sms i się dowiem .

,, Cześć tu Chester może jeszcze mnie kojarzysz 2 tygodnie temu była u mnie impreza i zostawiłaś mi swój numer ".


Odpisała :  ,, Zadzwoń to porozmawiamy "


- Hej .

- Cześć - odpowiedziała .

Gadaliśmy ze sobą jakieś dwie godziny, dowiedziałem się, że ma na imię Alice.



Sorry, że krótki ale czas goni :( ... Nie ma się co martwić kolejny rozdział będzie o wiele dłuższy ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz