środa, 11 grudnia 2013

Rozdział 3

- Chester to jest Brad - powiedział Dave wskazując na ,,owcę".

- Siema, zajebiste włosy - uśmiechnąłem się i podałem mu rękę. 

- No cześć, dzięki wiem wyglądam jak offieczka no cóż to mój styl - odparł znajomy.

- Na a tu masz Rob'a który ledwo żyje - zaśmiał się Phonix .

- Heja - rzekłem .

- Joe raczej już znasz więc ... - zaczął się śmiać jak pojebany rudzielec.

- No to znam wszystkich - uśmiechnąłem się .



*Nie poszliśmy do szkoły ... było za późno. 


- Ziomki to co robimy ? - zapytał Mike. 

- Hmmm... sam nie wiem - odpowiedziałem .

- Ja chyba spadam do domu, idę grać na perkusji - rzekł Rob ... Nie poszedł .

- Ty grasz ?! - zdziwił się Dave.

- No ... nawalam trochę po garach. 

- I ja teraz dopiero się dowiaduję ?! - wrzasnął Phonix.

- No nie chciałem mówić bo byście stwierdzili że jakiś dziwny jestem itd ... - powiedział Rob. 

- Kurwa tak powiedział bym, że z tobą jest coś nie teges ale sam gram na basie i nieraz na gitarze elektrycznej  - stwierdził nieśmiało Dave.

- Ty grasz na basie ?! - zdziwiłem się ...

- Dobra jak każdy sobie coś mówi to i ja powiem że śpiewam, znaczy drę ryja - zaśmiałem się .

- Mike a ty masz jakieś zdolności ? - zapytał Brad.

- No, ja no ... no rapuję, gram na klawiszach, gitarze elektrycznej i raczej to na tyle - powiedział z przerażeniem Spike .

- Kurdę ja tak jak Dave na basie - powiedział Bradciak. 

- Ja no grafika i DJ no i oczywiście rysunek tak jak Mike - powiedział Joe .

- Kurwa Hahn nie miałeś tego mówić - wydarł się Shinoda.

- Czemu ? - zdziwił się grubas .

- Bo po chuj im wiedzieć, że sobie bazgram jakieś okładki itd ?! - wrzasnął Mike .

- Shut up ! - krzyknąłem na całe gardło aż wszystkich zamurowało .

- O fuck jaki ty masz zajebisty krzyk - zaśmiał się Dave .

- No wiesz ćwiczy się - nie mogłem ze śmiechu .

- To co robimy zapytał trochę znudzony Shinoda.

- A może tak coś zagramy ? - zapytał Rob.

- Ok ale, gdzie ? kiedy ? jak ? o której ? - dopytywał się Brad.

- U mnie - zgłosił się Robson .

- Spoko ale gdzie ty mieszkasz ? - zapytałem. 

- Ulica Lincolna to jest od razu koło Parku Lincolna, chyba się nie zgubicie to jakieś 500m - zaśmiał się perkusista.

- To już wiadomo gdzie, teraz wszyscy idziemy po instrumenty i widzimy się przed moim domem - rzekłem.

- Spoko ! - krzyknęli chórem. 

- To ja już pójdę i przygotuje się na wasze przyjście - odparł Rob i wyszedł.




*Po krótkim czasie, wszyscy stali już pod moimi drzwiami i czekali na mnie ...



- To co idziemy ? - pytał z niecierpliwością Dave. 

- Ruszamy - powiedziałem .


*Po 5 minutach byliśmy pod jego domem .


- Otwieraj ! - Wydarł się Joe .

- Idę ! - odkrzyknął Rob.



*Gdy weszliśmy do środka kolega zaprowadził nas do zajebistego pokoju w którym była perkusja, klawisze, biurko, mikrofon i dwie nowe lśniące gitary (basowa i elektryczna)... Nie było tylko miejsca dla Dj ale Joe przyniósł swój sprzęt z resztą tak jak i my ...

- Ale masz zajebiście - powiedział Brad ze zdziwieniem .

- Nie jest wcale takie zajebiste, ale niech Ci będzie - stwierdził Rob.

- Dobra to co może po piwku i Chester nam coś ciekawego napisze ? - zapytał Dave.

- No dobra ale za piwo - uśmiechnąłem się.




W czwartek czyli dzisiaj mam wolne od szkoły więc pojawią się na tym blogu 2 kolejne rozdziały :) (chyba) xD

Pozdrawiam ;D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz