Powrót do domu... ehh. Te wakacje były takie, takie, takie cudne - rozmarzyłem się. Rzuciłem walizkę w kąt, później ją rozpakuję i wszystko wypiorę. Popatrzyłem na zegarek i zauważyłem, że jest dopiero dziewiętnasta. Byłem zmęczony podróżą, więc położyłem się na łóżku i zacząłem myśleć... intensywnie. Patrzyłem w sufit i wspominałem jak byłem z Bogną. Te kłótnie, rozterki, później Mike i nasze problemy. Wyjazd na wakacje, dziewczyny a teraz ? Tak pusto, cicho, nikt się nie śmieje, nikt się nie tuli. Nie wiem co robić. Piszę do Mike'a ale on nie odpisuje. Pfff - wywracam oczami. Idę wziąć prysznic i wracam. Patrzę na ekran telefonu i nadal nic. Kładę się na łóżku włączam jakiś film i patrzę, patrzę jak zahipnotyzowany ale jakoś mnie nie wciąga. Bardziej namiętnie wpatruję się w ścianę aż w końcu zasypiam.
* Rano *
Budzę się zaspany, przecieram oczy i wstaję. Przeczesuję włosy ręką. Idę do łazienki, po drodze zabieram jakieś ciuchy które były jeszcze w szafie. Po kilku minutach wracam i sprawdzam telefon. Nic znowu ... dobra chrzanić to jest dopiero ... szósta. Zaraz co ?! Szósta ?! No nie ! Dlaczego ja tak wcześnie wstaje ?! No nic, trzeba coś zjeść, poszedłem i zrobiłem sobie tosty. Zjadłem i wybiegłem z domu. Stwierdziłem, że rundka dookoła parku nikomu nie zaszkodzi. Jedna, druga, trzecia, szósta... Mam dość siadam na ławce i wyciągam z kieszeni papierosy. Zapalam i się relaksuję słuchając muzyki. Czuję, że siada ktoś koło mnie, nie za bardzo mnie interesuje kto, więc nie zwracam na to uwagi. Wyciągam słuchawki z uszu i ściągam kaptur.
- Ch... Chester ? - ktoś powiedział bardzo cicho i jakoś tak smutno, myślałem, że to jakaś natarczywa baba ale jednak okazało się, że nie. Odwróciłem głowę i spojrzałem na dziewczynę, znam ją ale z kąt ? Zastanawiam się chwilę myśląc jakie ona może mieć imię. W końcu dotarło do mnie kto to jest. Nie miałem ochoty rozmawiać z tą osobą, chciałem ruszyć już w swoją stronę ale jednak ona mnie zatrzymała.
- Puścisz mnie ? - zapytałem nie patrząc na nią.
- Chester, proszę wysłuchaj mnie. - powiedziała cicho
- Nie mam po co Ciebie słuchać już dosyć życia zmarnowałem przez Ciebie.
- Chazy ja...
- Nie mów tak do mnie ... jeśli chcesz porozmawiać to przyjdź dzisiaj wieczorem, może będę miał dla Ciebie czas.
- Ale to ważne.
- Tak jak powiedziałem wieczorem a teraz żegnaj ...
Łoooooooooo ! Nie umiem opisów ! ;_______; Każdy mi to mówi, że mam opisywać ale ja nie potrafię ;-; Help Me :c
A więc taki oto 21 rozdział :) myślę, że źle nie jest i niektórym się spodoba. A więc pozdrawiam czytelników :) Jeśli ktoś tutaj wchodzi ^^ ... Bajoo do jutra.